Próbuję tu uskuteczniać czilaut

W rozmowie z moim kolegą Pawłem zająłem niecodzienną dla mnie pozycję – tym razem to ja poleciłem mu polski kawałek hip-hopowy, a chodziło o utwór Spina Lulu i Uaziuka. Paweł pozostał dość sceptyczny wobec mojej zajawki: twierdzi. że to mocno przeciętny rap i generalnie dość słabo, że więcej osób siedzi teraz nad klipami niż nad muzą („to jest dyskwalifikacja”). Ja mówię na to: naturalnie, przecież mnie nigdy nie interesował hip-hop.

Lulu wygrywa u mnie właśnie stylówą i humorem, a elementem budującym te wątki jest właśnie teledysk do Spiny. Kolorowy, barwny, pełen charakterystycznych postaci, najtisowych outfitów i komediowo odegranych grymasów. Bo nie jest to na pewno truskulowy rap: od pochwały życzliwości, zaraźliwy refren czy wreszcie queerową dekonstrukcję męskiej osoby mówiącej. Zamiast podwórka jest drama w żabce, a referencje odnoszą się do uniwersów filmowych i firm internetowych. Co istotne, reżyserką teledysku jest Lulu Zubczyńska; autorka tekstu jest więc też autorką obrazu. Pewnie nadszedł już czas, że jak mówi mój kolega Paweł, „do każdego pierdnięcia się będzie robić profesjonalny teledysk”, ale rzadko to połączenie jest tak bezpośrednie.

Teledyski rapowe bywają już wydarzeniem na równi istotnym co warstwa muzyczna – patrz This is America. Zapytałem więc kolegę Pawła czy tą samą krytykę powiedziałby w twarz pana Donalda Glovera, czyli Childisha Gambino? On na to, że „Gambino najpierw dał się poznać światu jako raper i muzyk” – i tutaj mogę nie zgodzić się powołując się na fakty. Dla mnie Donald Glover był najpierw autorem komediowym: autorem filmików na kanale Derrick Comedy, scenarzystą kultowego serialu Tiny Fey 30 Rock, później świat poznał go jako aktora w Community i dopiero wtedy ujawnił się jako raper Childish Gambino. Cały czas korzystał ze swoich filmowych umiejętności, tworząc oryginalne teledyski do swoich rapów, a surrealistyczny klimat 3005 czy Sweetpants można odnaleźć również w jego późniejszym opus magnum – serialu Atlanta. Opowiada o ekipie raperów, ale w formule czarnej komedii mieszczą się ważkie prognozy na temat rasy, uprzedzeń i czarnej kultury.

Skoro wybrałem kontekst komediowy, nie sposób nie wspomnieć o Maćku Buchwaldzie – autorze nagradzanego teledysku Maty Patorekreacja który mówił o tym jak robota w hip-hopie pozwaliła mu na rozmach realizacyjny. „Ten teledysk był bardzo dużym wyzwaniem, a jednocześnie ryzykowną propozycją. (…) Video miało wyglądać jak najdroższy teledysk w historii. Musiało się w nim dużo dziać i miało to rozwalić ludziom banie. Nigdy natomiast nie wiadomo, jak będzie z viralowatością i czy coś zażre” (zażarło). A przecież Buchwald to top3 najzabawniejszych polskich polaków, jeden z założycieli Klancyka, pierwszego teatru improwizowanego w kraju. W USA impro to podstawa rzemiosła komediowego, 80% obsady SNL wychodzi z takich teatrów, to są najbardziej szerokie skille w przemyśle rozrywkowym.

Ja znowu o dziejowej roli komedii i o tym, że czekam na oryginalny polski serial komediowy, który powie coś o Społeczeństwie, ale przecież nie wiem, co będzie chciała zrobić ze swoją karierą Lulu. Na dziś dzień to reżyserka, raperka, członkini DJskiego kolektywu San Junipero Girls Crew i współprowadząca Tęczowy Lifestyle, kanału o sprawach LGBT, Czy pójdzie tropem Spike’a Jonze, który budował swoje portfolio kręcąc obrazki dla Beastie Boys, aby korzystając z całego zasobu współczesności nakręcić przepiękne Her? Czy pozostanie wierna muzycznej grze i na tym polu zdobędzie władzę i popularność? A może dalej i skutecznie zajmie się w Polsce promocją homoseksualizmu? 

Z filmowego punktu widzenia, teledyski hip-hopowe są najlepszym wehikułem filmowych superprodukcji. Z muzycznej strony również mamy szansę na nową perspektywę w polskim rapie i nie ma co zrażać się filmowym rodowodem Lulu Zubczyńskiej. Hip-hop jest teraz najbardziej popularnym gatunkiem muzycznym, mieści więc w sobie najwięcej znaczeń. O wiele bardziej wolę akordy i melodie, ale ciekawią mnie nowe rzeczy w popkulturze i to, jak pojemna staje się formuła rapu. Jak pokazuje przykład Buchwalda, hip-hop w swoim b o g a c t w i e pozwala kreatywnym twórcom na bardzo wiele rzeczy. Dlatego patrzę na Spinę nawet nie jak na nowy rap, a bardziej jak na showcase nowej, świeżej artystki audio-wizualnej.