Taco Hemingway w memach

Taco Hemingway to najbardziej znany twórca memów w Polsce.

Jego nowa płyta to zbiór haseł i nawiązań do obecnych sytuacji oraz produktów. Taco wydaje nowe piosenki z zaskakującą regularnością, a tak trudno jest przeżyć coś nowego zaledwie w jeden rok. Szczególnie, gdy ma się zaledwie dwadzieścia kilka lat i mieszka się tylko w Warszawie. Dlatego pewnie Hemingway garściami czerpie z aktualności: jest smog, są korki, znalazł się nawet sygnał ALERTU RCB. Nie są to wieści “z pierwszych stron gazet” ale ze stron głównych serwisów internetowych: tematy memów, trendujący artyści (Coals, yeah) i hasła pojawiające się na templatkach z Asterix i Obelix: Misja Kleopatra. Tytuł albumu POCZTÓWKA Z WWA, LATO ’19 to wakacyjny folder – ale bardziej folder na pulpicie z przerobionymi plikami graficznymi w formacie .jpg

Mówię o memach Taco Hemingwaya nawiązując oczywiście do jego opus magnum “Hitler w poszukiwaniu elektro”. Ale patrząc na techniczne sposoby budowania wypowiedzi, robienie memów i pisanie rapów są bardzo do siebie podobne. Przerabiając memiczny obrazek korzystamy z określonej konwencji: ręki uderzającej w przycisk, dwóch kadrów Drake’a w pomarańczowej kurtce, czy zdziwionego Pikaczu. Tak samo pisząc hip-hopowe teksty trzeba zmieścić się z wersami w zaproponowanych przez producenta samplach. 
(a pamiętajcie, że literacki przydomek Taco nie wziął się z niczego: “Ostatnia Stacja” to najlepszy przykład copywritingu na określony temat).

Co do poziomu artystycznego nowego albumu Hemingwaya – nie mnie to oceniać. Nie znam rapsów, jednak przy tak wypełnionym kalendarzu wydawniczym Taco zastanawiam się nad jakąś żywotnością jego piosenek. Tematycznie stoimy w miejscu, a nawiązania pochodzą sprzed chwili – tak jak memy, które mają bardzo krótką datę ważności, nie bawią jeśli zapomnimy o kontekście, do którego nawiązują.

Szczególnie w tym kawałku – Sanatorium – słychać jak muzycznie wygrywa Dawid Podsiadło. Mówi niby o tym samym (problemach ze sławą), ale w innej konwencji artystycznej. I nawet fajnie przechodzi między rytmami, bo “te-kilka fot” może zabrzmieć jak nazwa alkoholu (dziewięć trzy, yeah) i cyk – wjeżdżamy do zbioru krótkich, jednosylabowych wyrazów, cały czas nie gubiąc leniwej melodyki. Może w tym zestawie osobowym Taco Hemingway jest synem dyplomaty, ale to Dawid Podsiadło przypomina mi Ezrę Koniga z NEW DORP. NEW YORK.

Dodaj komentarz