Sam nie wiem, czy w ogóle chciałbym więcej
Dawid Podsiadło – Małomiasteczkowy(2018)
/// W kraju na Wisłą każdy mów mi na ty
a moje nazwisko to czytany głośno szyld ///
Każdy kojarzy figurę „dziewczyny z sąsiedztwa”. Meg Ryan, czy Jennifer Aniston podbijały nasze serca w komediach lat 90-tych przekonując, że mamy u nich jakieś szanse. I takim polskim „chłopakiem z sąsiedztwa” jest teraz Dawid Podsiadło.
Zaczęło się to oczywiście X-factorem, gdy w wykraczający poza wyobraźnię sposób chłopak ze Śląska mógł zaśpiewać w duecie z Katie Meluą. Już wtedy każdy z nas chciał być Dawidem Podsiadło – trochę zahukanym sceną i zażenowanym zachowaniem wujka Jarka [Kuźnara] który komentował przy wszystkich („to dziewczyna? miło mi. wam to musi fajnie być”.) Teraz czytam nagłówek „Prowadzący Dzień Dobry TVN nie zrozumieli żartu Podsiadły. Zapadła krępująca cisza.” – i przecież wszyscy tam byliśmy, z naszych dziwnych sucharów też nikt się nie śmieje! Ta zwyczajność Dawida stała się jego marketingowym atrybutem – trasę promuje zdjęcie śmiesznego wąsa a czerstwe żarty Podsiada na napisy zaadaptowali wynajęci przez wytwórnię reżyserzy lyric video do „Nie ma fal”.
Właśnie zwyczajność 25-letniego chłopaka, który wpadł w warszawskie salony sławy jest najciekawsza na jego nowym albumie. Małomiasteczkowy jest narrator opowiadający o swoich gwiazdorskich obowiązkach, wielkomiejskich pokusach i – jak wszędzie – niepewnych związkach. Być może także o sławnej dziewczynie, co wzmaga ciekawość artyście stroniącego od wywiadów (jak ostatnio wszystkie gwiazdy na zachodzie), ale przecież esencjonalne dla całej historii słowa „patrzę sobie na twój najnowszy klip” mogą odnosić się równie dobrze do story na Instagramie.
Także w kompozycjach to co najciekawsze dzieje się na uboczu, krok przed bezpośrednim wyznaniem. Czytaj: Podsiadło wciąż nie umie pisać refrenów. Dżins to przecież jedna z tych ładniejszych piosenek, zachwycająca intymnym szczegółem („chyba nosisz inny płaszcz, a ja nie przyszedłem tu sam”) – ale refren jedzie w tą i z powrotem na pełnej głośności. Wspomniany Najnowszy klip ucieka od tego elementu kompozycji melodyjką a najlepszy chyba utwór Co mówimy ? wygrywa zmianami perspektyw i ironicznymi zwrotami. Cóż, Podsiadło wie chyba o swojej słabości, bo w teledysku Nie ma fal przy mostku widnieje adnotacja: *To jest bardzo ładna część, spodoba się wam.
O ile do popularności piosenek podchodzi jeszcze za łatwo (śpiewając zbyt proste refreny), to ze swoją popularnością Dawid Podsiadło radzi sobie wzorcowo. Wszyscy go słuchają, bo w wieku 25 lat posiadł bardzo ważną umiejętność: snucia klimatycznych historii. I całkiem wygodnie mu w skórze najbardziej znanego typa w tym kraju.